Haro na e-papierosie! Naukowcy z Portland odkryli, że uwalnia wyższy poziom formaldehydu niż konwencjonalne papierosy. Jednak przeprowadzili swoje badania w warunkach innych niż codzienne.
Po raz kolejny musimy przyjrzeć się bliżej i mocno doprecyzować wnioski. Czytając trzy skromne akapity opublikowane 22 stycznia na stronie internetowej NEJM, najpierw zauważamy, że niepokojące poziomy formaldehydu zostały znalezione w użyciu przy napięciu 5 woltów, tj. dość wysokim napięciu, które nie jest typowe dla wielu vaperów. Przy najbardziej powszechnym napięciu, 3,3 V, formaldehyd nie był wykrywalny. To raczej uspokaja zdecydowaną większość użytkowników!
Zwracamy wówczas uwagę, że autorzy nie podają rodzaju rezystancji zastosowanej podczas pomiarów. Ta informacja ma jednak kluczowe znaczenie. Jeśli jest zbyt niski, jak wydaje się, że ma to miejsce w tym przypadku, użycie przy napięciu 5 woltów może go spalić, co prawdopodobnie doprowadzi do powstania formaldehydu. Ale w tym przypadku ryzyko po prostu nie istnieje: powstająca para smakuje tak nieprzyjemnie, że nie można jej wdychać.
Dlatego amerykańscy badacze najprawdopodobniej przeprowadzili test w warunkach, które, dla najbardziej kontrowersyjnych wyników, nie odpowiadają normalnym codziennym używaniu elektronicznych papierosów. Ich wnioski mają zatem niewielką wartość.