To kolejne złe wieści dotyczące wapowania w nadchodzących tygodniach. Po regulacjach przyszedł czas na niedobory, ale też na potencjalny znaczący wzrost cen sprzętu do waporyzacji. Wydaje się, że Chiny nie chcą już grać w tę grę i stanowi to bezpośrednie zagrożenie dla branży e-papierosów.
PRZEPISY W CHINACH, WZROSTY CENA W SKLEPIE?
Czy waperzy w końcu będą musieli wrócić do palenia tytoniu? To pytanie jest coraz częściej zadawane w miarę jak rynek staje się coraz bardziej podekscytowany. W ostatnich dniach jest to polityczny wybór Chin, który zepsuł partię. Rzeczywiście, zgodnie z nowymi, rygorystycznymi przepisami, ceny produktów do waporyzacji w Chinach wzrosły. Ostatnio ceny wielu marek e-papierosów wzrosły o 20 do 30 juanów (2,8 do 4,2 euro). W rezultacie na rynku chińskim coraz bardziej brakuje towaru i trudno go kupić nawet po wyższej cenie.
Bezpośredni wpływ na rynek europejski, a zwłaszcza francuski, ceny sprzętu do waporyzacji gwałtownie rosną. Problemy transportowe spowodowane ograniczeniami nałożonymi w Shenzhen, wzrostem surowców, dużymi chińskimi firmami (Geekvape, Vaporesso, Voopoo) zapowiadają z kolei bolesną sytuację, która ma bezpośrednie konsekwencje dla sklepów, a zwłaszcza dla konsumenta.
INFLACJA, WPŁYW NA CENY E-PŁYNÓW?
Podobnie inflacja może również mieć wpływ na e-płyny. Ceny glikolu propylenowego, gliceryny roślinnej i aromatów wyraźnie nie są w dobrej kondycji, a zatłoczenie w głównych portach jesienią 2020 r. nie pomogło. Dodając do tego wzrost cen energii i surowców, zwłaszcza butelek do e-liquidów, łatwo zrozumieć, że w nadchodzących miesiącach rynek soków będzie mocno dotknięty.