Chociaż Węgry przyjęły dyrektywę tytoniową, jej stosowanie jest obecnie najbardziej rygorystyczne w Europie. Rzeczywiście, oprócz wszystkich ograniczeń, jakich doświadczają inne kraje Unii Europejskiej, Węgry zakazały również aromatyzowania e-liquidów... Prawdziwa aberracja.
WYSOKI KOSZT ZGŁOSZENIA, ZAKAZ SMAKÓW: MOCNY CIOS DLA E-PAPIEROSA
Węgry wdrożyły europejską dyrektywę w sprawie wyrobów tytoniowych (TPD), ostatecznie otwierając swój rynek na papierosy elektroniczne i nikotynowe e-liquidy, ale jako ostatni Raport regulacyjny ECigIntelligence, system regulacyjny tego kraju pozostaje najtrudniejszy w Europie.
Rzeczywiście, sprzedaż e-papierosów i e-liquidów na odległość jest zabroniona na Węgrzech i prawie niemożliwe jest kupowanie produktów vape przez Internet. Niektórzy lokalni sprzedawcy woleli zamknąć swoje sklepy z e-papierosami, aby otworzyć je w sąsiednich krajach, w których przepisy są mniej restrykcyjne.
Węgry i Słowenia to ostatnie kraje Unii Europejskiej, które wprowadziły podatek od papierosów elektronicznych. Jeśli chodzi o Węgry, opodatkowane są wszystkie e-liquidy, niezależnie od poziomu nikotyny, według stawki za ml, która zostanie podwyższona za kilka miesięcy.
Chociaż podatek od e-liquidów jest taki sam jak w innych krajach Unii Europejskiej, opłata za wszystkie powiadomienia o zgodności produktów jest jedną z najwyższych w Europie.
Węgry są również jednym z nielicznych krajów Unii Europejskiej, które zakazały stosowania środków aromatyzujących, a Narodowy Instytut Farmacji i Żywienia (OGYEI) stwierdził jakiś czas temu:Że alternatywne wyroby tytoniowe i papierosy elektroniczne nie mogą zawierać środków aromatyzujących.«