AKTUALNOŚCI: Sklepy internetowe przejmują zamknięcie!

AKTUALNOŚCI: Sklepy internetowe przejmują zamknięcie!

Spośród 16,5 miliona palaczy we Francji jest dziś 2,5 miliona vaperów, w tym 1,5 miliona stałych konsumentów. Po burzliwym początku rynek papierosów elektronicznych upada, a sprzedaż spada o 30%, pisze JDD. „Fałsz” odpowiada profesji, która dostrzega zamykanie wyspecjalizowanych sklepów, ale na pewno nie spadek aktywności, który postępuje zwłaszcza w Internecie.

Rynek papierosów elektronicznych jest w ciemności. Jej aktorzy, o często sprzecznych interesach, w ogóle nie zgadzają się w liczbach. Według międzybranżowej federacji e-papierosów (Fivape), która zrzesza wszystkich profesjonalistów z branży, rynek wzrósłby do 450 mln euro w 2014 r., czyli o 64% więcej niż w 2013 r. (275 mln). Mniej optymistyczni sprzedawcy tytoniu wciąż widzą, że rośnie, ale już 350 milionów, podczas gdy dystrybutor tytoniu Logista szacuje, że rynek skurczył się do zaledwie 250 milionów. Ale wszyscy są zgodni co do jednego: po eksplozji ostatnich lat wiele sklepów zostanie zamkniętych.


Sklepy z niższej półki są pierwszymi, które zasłaniają kurtynę


Podczas gdy użytkownicy wydawali od 70 do 100 euro na zakup elektronicznego papierosa, obecnie wydają tylko około 35,8 euro miesięcznie (70 euro według sondażu przeprowadzonego przez TNS-Sofres w lutym) na akcesoria, a zwłaszcza na wkłady. Z 30% sprzedaży w sprzęcie i 70% w e-liquidzie rozkład obrotów całkowicie się odwrócił (30% e-liquid – 20.000% urządzenie). Owszem, aktywność niektórych sklepów spadła w porównaniu ze start-upem, ale ta wielkość biznesu nie była normalna. Dziś miesięczny obrót na sklep wynosi średnio około XNUMX XNUMX euro, powiedział nam Stéphane Roverso, założyciel VapoStore, jednej z pierwszych francuskich sieci. To przede wszystkim „oportuniści, którzy faworyzują marże, oferując produkty złej jakości, które już zostały zamknięte lub są w trakcie zamykania”, wyjaśnia kierownik Vapostore. Ostatecznie pozostaną tylko poważne sklepy, które oferują dobre marki i regularnie odnawiają swoje stoiska.


Zamknięcia sklepów będą kontynuowane


Aby skorzystać z boomu na vaping, sklepy wyrosły jak grzyby po deszczu, czasami posuwając się tak daleko, że ustawiają się obok siebie: „60 sklepów w Marsylii to za dużo”, powiedział nam jeden z dystrybutorów. „Trzeba porównać e-papierosy z jakimkolwiek innym sektorem: nastąpi koncentracja między dystrybutorami zaopatrującymi sklepy tytoniowe, między sieciami wyspecjalizowanych sklepów, a nawet między producentami”, podkreśla Fivape. Francja może spotkać ten sam los co Hiszpania, gdzie w ubiegłym roku liczba sklepów podzielona była przez 10, z 3.000 300 do 2.500. Sam prezes Fivape, Arnaud Dumas de Rauly, przyznaje, że liczba sklepów specjalistycznych gwałtownie spadnie: „od W 2014 roku 2.000 sklepów, dziś jest ich 1.500, a do końca roku powinno ich być tylko 2015. Jednak na poziomie sektora federacja, która zrzesza dystrybutorów, ale także francuskich producentów e-liquidów, nie widzi spadku sprzedaży i przewiduje, w najgorszym przypadku, stabilizację rynku w XNUMX roku.


Strony internetowe przejmują kontrolę


Jeśli sklepy się zamykają, pozostali gracze na rynku są bardzo dynamiczni. Rzeczywiście, aby się wyposażyć i kupić wkłady, użytkownicy mogą również udać się do sklepów tytoniowych i coraz częściej w Internecie. Jak wynika z ankiety TNS-Sofres, obecnie tylko jeden na dwóch vaperów kupuje swoje produkty w specjalistycznym sklepie. Internet wydaje się być głównym motorem wzrostu sektora. „Mamy 150 nowych klientów dziennie”, mówią dwaj partnerzy witryny Le Petit Vapoteur, lidera rynku internetowego. „Ludzie przezbrajają się, a sprzęt zmienia się bardzo szybko. Łatwiej nam podążać za trendem niż sieci butików”. Po astronomicznym wzroście o 800% w 2013 roku i podwojeniu w 2014 roku, obroty serwisu wzrosły o 30% od początku roku. O ile przepisy nie zaostrzą się, te prawdziwe internetowe supermarkety e-papierosów powinny zatem nadal przyciągać użytkowników.


Miecz Damoklesa nad waperami


Konsumenci i profesjonaliści z tego sektora obawiają się zastosowania w 2016 r. europejskiej dyrektywy w sprawie wyrobów tytoniowych, która przewiduje w szczególności zakaz reklamy, zmniejszenie dawek e-liquidu i uzyskanie zezwolenia na 6 miesięcy przed wydaniem produktu. Rozwój, który bezpośrednio zagraża wszystkim sprzedawcom specjalistycznym, ich akcesoriom i obfitości gustów. Jednocześnie przemysł tytoniowy dążyłby do wejścia na rynek, oferując małe e-papierosy, które spełniają normy, ale są mniej skuteczne w rzucaniu palenia. Rozumiemy ich – sprzedaż tytoniu spadła o 5,3%. Produkty wspomagające rzucenie palenia (plastry nikotynowe i gumy) spadły o 25%, co może również niepokoić przemysł farmaceutyczny.

Źródło : stolica.fr

Com wewnątrz na dole
Com wewnątrz na dole
Com wewnątrz na dole
Com wewnątrz na dole

O autorze

Współzałożyciel Vapoteurs.net w 2014 roku, od tego czasu jestem jego redaktorem i oficjalnym fotografem. Jestem prawdziwym fanem vapingu, ale także komiksów i gier wideo.