W Tajlandii wybuchła wojna z elektronicznym papierosem. Od tygodni rośnie liczba aresztowań i konfiskat produktów do wapowania, co ma wpływ na turystów (zobacz nasz artykuł). Niedawno aresztowano 47-letniego mężczyznę podejrzanego o bycie w internecie sprzedawcą e-papierosów.
ARESZTOWANIE I PRZEJĘCIE 80 000 EURO TOWARÓW
Kilka dni temu w Tajlandii policja dokonała nalotu na magazyn podejrzany o przechowywanie nielegalnego sprzętu do wapowania. 45-letni mężczyzna został podobno aresztowany za ponad 3 miliony bahtów (80 000 euro) towarów zostałyby zajęte.
Według policji to prawdziwy diler został zatrzymany. Ten 45-letni Taj dokonałby wspólnej inwestycji z Malezyjczykiem, aby uruchomić ten nielegalny biznes w tym kraju.
W magazynie Tambon Ban Nua celnicy rzekomo odnaleźli zespół policji 57 e-papierosów, 2849 butelek e-liquidu i 555 zestawów tytoniowych (prawdopodobnie podgrzewany tytoń)
Połączony zespół policji, ceł i akcyzy oszukał w piątek magazyn w Tambon Ban Nua w dzielnicy Muang i znalazł tam 57 e-papierosów, 2 butelek z e-liquidem i 849 innych zestawów do palenia.
Podczas sesji informacyjnej Khamrona Boonlerta, generał policji powiedział, że przemyt 3561 został skonfiskowany, a właściciel został aresztowany. Według dostarczonych informacji, to wcześniejsze aresztowanie w zeszłym miesiącu w dzielnicy Bang Khun Tian w Bangkoku doprowadziło do lokalizacji tego magazynu.
Podczas przesłuchania 45-latek przyznał się do sprzedaży e-papierosów i wyrobów tytoniowych za pośrednictwem czatu internetowego i strony internetowej. Podobno dwie inne osoby są zaangażowane w te operacje i policja obecnie ich poszukuje.
Policja skorzystała również z relacji w mediach, aby ostrzec właścicieli sprzętu do wapowania. Zgodnie z obowiązującym prawem tytoniowym, tylko produkty zawierające liść tytoniu mogą być legalnie importowane. Ministerstwo Handlu zakazało importu wszystkich powiązanych produktów, w tym papierosów elektronicznych i fajek wodnych.